Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/341

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Chcąc nie chcąc, musiał tedy Kwaskowski wyjść z więzienia, a N. P. B. K. nietylko musiał zostać na jego miejscu, ale nadto musiał jeszcze położyć się w kącie na pryczy i zachowywać się jak najciszej, bo Wyksztkiłło siedział koło niego, i łagodnym, przekonującym swoim głosem zachęcał go do spokoju i cierpliwości, obiecując w przeciwnym razie pociągnąć nieco silniej za koniec węzła, który założył był na szyję potomkowi najznakomitszego przyrządziciela kołdunów. Nadeszła tedy noc, klucznik zwiedził celę, i przekonawszy się, iż zawiera siedmiu więźniów, zamknął rygle i kłódki a pan Bogdan leżał na pryczy, nie jak tabularny właściciel Telatyna, ale jak biały murzyn „z okolicy Paragwaju“, pozbawiony wszelkiej arystokracyi.




ROZDZIAŁ XIX,


w którym opisane są różne dobrodziejstwa stanu oblężenia i różne gorycze stanu małżeńskiego.


Gdy jaki pędziwiatr demokratyczny ugrzęźnie w kozie, albo uwiśnie na szubienicy, nie sprawia mu to zwykle wielkiej subjekcyi, i wyjątkowo tylko jeden albo drugi, po wielu latach jeszcze wypomina ojczyźnie, jak mocno cierpiał dla niej, i jak wiele mu winna. Ale dla obywatela na tem stanowisku społecznem, co p. Bogdan Kołdunowicz, jedna noc przespana w sposób powyżej opisany, była nieznośną męczarnią. Im niewinniej cierpiał, tem mocniej go to bolało, jak n. p. musiałoby to boleć wielu członków lwowskiego Towarzystwa demokratycznego, gdyby ich kto obwinił o zniesienie cechów albo o nadanie równouprawnienia żydom. Boleść ta wewnętrzna p. Bogdana i fizyczne zmęczenie po niewygodnym noclegu nie przeszkodziły atoli, by nazajutrz p. Finkmann v. Finkmannshausen nie wziął go pod śledztwo w celu wybadania, jakim sposobem zamiast eines ausländischen Wühlers znaleziono w kozie błotniczańskiej jednego z naj-