Strona:Walery Eljasz-Radzikowski - Wspomnienie z pośród turni tatrzańskich.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dopływami Morza Czarnego a Bałtyckiego. Od wschodu tuż blisko brzegu stawu toczy się szumna Młynica do Popradu, a z nim do Wisły; od zachodu zaś wszystkie strumienie płyną do Wagu, a z nim do Dunaju. Rozpatrzywszy się w topografii Szczyrbskiego Jeziora można przypuszczać, iż czerpie ono skrytem korytem swoje zasoby z Młynicy, a nadwyżkę wylewa również tajemnie strumieniami Żelaznej Wody i Szczyrbskiego potoku, które poniżej grobli biorą swój początek.
Kolej żelazna Bogumińsko-Koszycka na dziale wodnym wyprowadzona wysoko w Leskowcu do wzniesienia 2841 stóp w całej swej linii koło Tatr, zbliża się do nich najbardziej tu naprzeciw stawu Szczyrbskiego, na odległość półtorej godziny drogi, i to jest powodem ucywilizowania jego brzegów.
Górale ze Zakopanego nie lubią się tu długo zabawiać, nie czują się oni wolnymi w atmosferze hotelowej, cośmy z niemi podzielali i co tchu po wypiciu drogo zapłaconej kawy, a rozpatrzeniu się nieco w okolicy ruszyliśmy napowrót w Tatry w kierunku doliny Mięguszowieckiej.
Słońce się już za góry chowało, gdyśmy minęli potok Młyniczny, obeszli stoki Baszty i stanęli u ujścia doliny Mięguszowieckiej. Nie każda, choćby piękna dolina, może się poszczycić tak malowniczym wstępem, jak niniejsza. Dawniej tego tu niedostrzegłem, bo las zarastał cały dolny początek doliny, przez który szło się mocno zacienioną i zwykle błotnistą dróżyną, bez możności widzenia otaczających ją wierchów. Teraz po wycięciu lasu, odsłonił się widok do głębi Tatr, a chociaż siano tylko zbierają ze zrębu, to jednak młody las miejscami porasta i z czasem zakryje napowrót widnokręg. Oby go na nowo nie pustoszono! bo w każdym razie większą ma dla Tatr ważność istnienie lasu na dolinach, niż piękny z nich widok, którego i tak zdoła sobie znaleść każdy szukający wspaniałych krajobrazów z punktów ponad las wzniesionych.
Niedługo wszakże cieszyliśmy się uroczemi widokami, bo zmierzch zapadał coraz większy; słyszeliśmy tylko w koło szum bystrych potoków i oglądali je przy przechodzeniu po mostkach. Postępowaliśmy ciągle prawie pod górę za przewodnikiem, natrafili na silny potok Hinczowy, przeszli go po ławie i wstąpili na wyżynę, która się wznosi nad stawem Popradzkim. Nocą już dotarliśmy do schroniska, we dwie godziny od Szczyrbskiego Jeziora.