Strona:Walery Eljasz-Radzikowski - Szkice z podróży w Tatry.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jaki zalega szczyt Krzesanicy, świat na około niczem nie zasłoniony rozłożył się majestatycznie przed naszemi oczami. Nie minęła nas nagroda dzisiejszych trudów, mgła nie kryła żadnego szczytu. Nie podobna rozwodzić się tu nad wspaniałością widoku, jaki się zewsząd tłoczy, i jakie wrażenia wywiera, bo rzeczywistości się nie dorówna, a wyobrażni nie zaspokoi. Wierchy gołe, odarte, śniegiem ubrane piętrzą się po nad sobą, porozdzielane dolinami, za niemi równiny z błyszczącemi jak srebro strumieniami, wsie, miasteczka, znowu drugie góry, zamykające horyzont naszych oczów.
Pod stopani Krzesanicy jest dolinka, raczéj kotlina dzika, pusta, kamienista zwana Rozpadlicą, a poniżéj ciągnie się wielka dolina ze wschodu na zachód w okrąg, Wierchcichą nazwana od Wierchu Cichego, który południowy jéj bok zalega. Najwyższym szczytem na zachodzie Czerwonych Wierchów jest Bystra (7230’) przez turystów zwana Pyszną od hali téj nazwy, u jéj stóp rozłożonéj, zaś na wschodzie Świnnica (7395’) rozpoczyna szereg szczytów tworzących rdzeń Tatr. Właśnie tego roku o téj porze śnieg tak mocno jeszcze pokrywał Świnnicę, że nie mogło było być mowy o wychodzeniu na nią. Na południu od nas królował Krywań (7913’), a z pośród tłumu szczytów wschodnio-południowych, wznosząc się jak hetman po nad wszystkie wierchy, wychylał łysinę Gierlach (8414’). Słońce dopiekało, wiatr znów chłodził, byłem zajęty rysowaniem szeregu gór od zachodu, gdzie są Bystra, Stara Robota, Rohacze i t. d. a Sieczka biegał za pająkami, które zbierał dla Komisji fizjograficznéj Tow. Naukowego Krakowskiego, to-