Strona:Walery Eljasz-Radzikowski - Szkice z podróży w Tatry.djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w różnéj postaci widne, niż je przed pół godziny oglądaliśmy. Po za Krywaniem łańcuch Tatr wygina się znacznie ku północy i tworzy odrębną całość pasma zachodniego od Świnnicy po Rohacze z połogiemi wierzchami. U stóp ich rozściela się rozległa dolina Liptowska z licznemi wioskami, poprzerzynana potokami, które swe wody niosą do Dunaju a z nim do Czarnego Morza.
Przechylenie wód dążących do Wisły od tych, co się toczą do Dunaju, przebywa się między Szczyrbą a Waźcem wcale nieznacznie. Poziom rozgraniczający spadek wód wznosi się 2766 stóp i nie wpływa na podział Liptowa od Spiża, bo Szczyrba, wieś leżąca już na dorzeczu popradzkiém, zaliczona do ziemi Liptowskiéj.
Z dworca kolei w Hradku podążyliśmy gościńcem ku ruinom zameczku, szukając dla ochrony od spiekoty miejsca swobodnego, gdzieby i obiad miło było spożyć. Znaleźliśmy sobie oazę w cieniu drzew nad Białą opodal mostu na niéj ze wspaniałym widokiem na Tatry. Po bezsennéj nocy a ciągłém maszerowaniu kąpiel w rzece, potém posiłek dla żołądka i drzemka poobiedna przy szumie potoku mogła mieć wymarzoną wartość dla całego naszego towarzystwa, to też zeszło nam tu kilka godzin przyjemnie. Mnie jednego tylko los prześladował, bo ból zębów spokoju nie dawał; chodząc mniéj cierpiałem, gdym chciał spocząć, boleść się wzmagała; rad nie rad musiałem czuwać, zazdroszcząc snu towarzyszom i studyowałem z mapą co się tylko na widnokręgu pod oczy nasunęło. Naraz spostrzegam coś z kijem w dali szybko się posuwającego, to w lewo, to w prawo. Po zbliżeniu się ku mnie poznałem górala, a dopiero gdy na zakręcie z za brzegu na wodę wy-