Strona:Walerian Kalinka - Jenerał Dezydery Chłapowski.pdf/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kajało to Dezyderego. Sprowadził sobie dzieła niemieckie o gospodarstwie: Thaera, Blocka, Koppego; lecz spostrzegł, że ci autorowie albo książki angielskie tłómaczą, albo się do nich odwołują. Kupił więc i te, a mianowicie: Browna, Sinclaira i Artiura Younga. W ciągu zimy przeczytał wszystkie i nabrał przekonania, że aby dobrze zrozumieć ich naukę, trzeba ją widzieć w praktyce. Spodziewał się to zobaczyć w Möglinie, u Thaera, który w Prusiech najwyższą był gospodarską powagą; ten mu wyznał szczerze, że wszystkiego nauczył się od Anglików, lecz zbyt krótko u nich bawił, aby wszystko od nich przejąć; bo rząd pruski dał mu tylko 300 talarów na podróż; radził więc Chłapowskiemu pojechać do Anglii. Rada była dobra; wiedząc, jak się u nas odbywają roboty, mógł teraz łatwiej rozpoznać, co ztamtąd da się przenieść i zastosować w kraju.
W lecie, 1818 r., wyjechał do Londynu i tyle tylko w tem mieście zabawił, ile było potrzeba, aby się wywiedzieć o najlepszych rolników i otrzymać do nich listy z poleceniem. Mówiono, że najpierwszym agronomem w Anglii jest p. Cook, który później nosił tytuł księcia Leicester, mieszkający w hrabstwie Norfolk; do niego się więc udał. P. Cook zamłodu podróżował wiele, znał Polskę, był i na Ukrainie, a Napoleona gorącym był zwolennikiem. Skoro więc posłyszał, że ma przed sobą pułkownika starej gwardyi, który pełnił obowiązki adjutanta przy Cesarzu, przyjął go najserdeczniej, obwoził go po folwarkach i wszystkie roboty gospodarskie, jedne po drugiej pokazywał. Chłapowski nie przestawał na obejrzeniu; kiedy go rzecz jaka uderzyła, chciał się z nią praktycznie obeznać. Uczył się jak orać pługiem szkockim, który mu się najlepszym wydał, jak stogi układać, jak bydło w oborze opatrywać, jak doglądać chowu koni. Zdziwiło to Anglika. Patrząc, że ten młody pułkownik napoleoński, ten gentleman polski o wykwintnych manierach, nie wahał się zabrudzić rąk i pracować zawzięcie, jak najprostszy robotnik folwarczny; że nocy nie dośpi, wstaje do dnia, zje co mu podadzą i zmęczenia nie zna, jakby był ze stali; że umie pytać i słuchać, i choć tyle widział, nigdy