Strona:Walerian Kalinka - Jenerał Dezydery Chłapowski.pdf/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ności, a on przyrzeka im uiszczać się regularnie z procentów i każdego roku, wedle możności, upłacać coś z kapitału. Zgodzono się na tę drugą alternatę; zaczem Chłapowski jął się pracy całą duszą, postawiwszy sobie za jedno z najgłówniejszych zadań: oczyścić majątek z długów. — Zaczął od tego, od czego każdy roztropny gospodarz zaczyna, że wydatki niekonieczne usunął, służbę zbyteczną odprawił, w życie codzienne ścisłą oszczędność wprowadził, festynów i kosztownych przyjęć zaprzestał, cały dochód z dóbr na wkłady gospodarskie i na wierzycieli przeznaczył; dla siebie nie zostawił nic, przestając na pensyi baronowskiej, którą od rządu francuskiego pobierał; jedynym zbytkiem, którego sobie pozwolił, była para dobrych wierzchowców do codziennej jazdy. A znakiem tych odmian i zapowiedzią nowego porządku domowego było to, że tarczę herbowną, zawieszoną u głównych drzwi pałacu, uprzątnął, a w jej miejsce duży zegar wstawić kazał. Zbyteczna ostrzegać, że szlachectwa swego wyrzekać się przez to nie myślał, tylko jakby mówił, że dziś, kiedy ojczyzna w grobie, nie czas na dawnych przestawać klejnotach, trzeba na nowe zarabiać. Wszystkie te zmiany zbyt przeciwne były ówczesnym pojęciom i nawyknieniom, aby się mogły podobać; ściągnęły też na niego żarty i przezwiska dziwaka i jakobina; dziwactwo jego było tem większe, że o sądy ludzkie mało się troszczył.
Kto chce ratować swój majątek, od oszczędności musi zacząć, choć się o tem dość często zapomina. Wszelako oszczędność i rządność w domu, jakkolwiek konieczne, początkiem są tylko; pozostaje ulepszyć gospodarstwo i zwiększyć produkcyą; a Chłapowski, jak wspomniałem, na gospodarstwie się nie znał. „Przez rok cały, mówi on, przypatrywałem się robotom w polu i na podwórzu; wypytywałem o wszystkie szczegóły i zawsze tężsamą otrzymywałem odpowiedź: tak jest dobrze, tak doświadczenie uczy, dawniej zawsze tak robili. Za najlepszego gospodarza w tej okolicy uchodził p. Chłapowski z Czerwonej wsi, a i ten na moje pytania odpowiadał: już mi wierz, tak być powinno; tak robię i mam się dobrze.“ Nie zaspo-