Strona:Walerian Kalinka - Jenerał Dezydery Chłapowski.pdf/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

gdy odwrót został nakazany, polecono mu trzymać straż tylną korpusu. Cofano się aż pod Pragę, gdzie Chłopicki plac spotkania wyznaczył. Zwoławszy wszystkich dowódzców dywizyj i brygad, objechał z nimi całą przestrzeń od Saskiej Kępy aż do Ząbków i rzekł im: „Tutaj ścieśniona pozycya, mniej nas, ale nas nie oskrzydlą; tu niech się rzecz decyduje.“ I tutaj, w d. 25 lutego, zaszła owa pamiętna bitwa, co choć przegrana, pozostanie chwałą polskiego oręża. Skrzynecki z niezrównaną piechotą cudów męstwa w olszynce dokazuje; Chłopickiego sama obecność wywołuje w żołnierzach zapał nieopisany. Od 9tej zrana do 2giej, wojsko odpiera zwycięzko trzykroć silniejszego nieprzyjaciela; nareszcie, około 2giej, Chłopicki spostrzegłszy, że nieprzyjaciel wolnieje w swym ataku, osądził, że nadeszła pora przejść do zaczepnego działania. Sam staje na czele rezerwy, rusza naprzód i zapowiada zwycięstwo. Ci, co go widzieli w tej chwili, świadczą, jak on był do siebie całkiem niepodobnym, jakiś ogień pałał z jego oczu, twarz rozpromieniona, jakby natchniona, postawa pełna imponującej siły. Spokojnie spogląda na szeregi walczących; żołnierz czuje nad sobą oko wodza i odpowiada głośnym okrzykiem radości i zapału. „Naprzód, naprzód,“ wołają wszyscy. Wtem granat pęka pod koniem wodza, zwala go na ziemię, rani w obie nogi. Dźwigają go, jeszcze woła: „rezerwa naprzód, jazda naprzód,“ ale już dowodzić nie jest w stanie; odnoszą go do Warszawy. — Gdy jego zabrakło, pułki stanęły. Spostrzegł to nieprzyjaciel, rzuca całą masę jazdy, która nie miała oprzeć się aż w Warszawie. Atak nieprzyjacielski chybił, to prawda, odparto go dzielnie, ale już nie było po naszej stronie komendy, każdy robił jak uważał za najlepsze. Dowódzcy pułków i dywizyj, nie mogąc się doczekać rozkazu ani poparcia, cofali się jeden za drugim. Żołnierz ustępuje powoli, niechętnie, mocno przekonany, że gdyby znalazł się ktoś, coby całą armią ujął w swe ręce, jeszczeby nieprzyjacielowi wsiadła na kark. Tymczasem odwrót ogólny; nieprzyjaciel na placu bitwy zostaje. — I tak się skończyła, a raczej przerwała, ta pamiętna walka. Chłapowski mały w niej miał udział. Raz tylko Skrzy-