Przejdź do zawartości

Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
75

chnieniem. Ruchy nawet nabrały pewnej stanowczej powagi; nie były ociężałe i powolne, jak dotąd. Rządziła niemi wyrażnie myśl kierownicza.
— Ha! — szepnęła sama do siebie Teodozya — kto wie?
Wyraz ten stanowił dla starej panny równię pochyłą, po której ani się spostrzegła, jak zeszła zupełnie na łaskę silniejszej i wyraźnej w tym razie woli Reginy, stała się wspólniczką jej zamysłów i więcej nawet, wspólniczką rodzaju postępu, którego względem Wacława użyć chciała, nie wspominając mu o swoich zamiarach, dopóki te czynem się nie staną. Obie, nie mając najmniejszego pojęcia o stosunkach rzeczywistych, sądziły że chodzi zaledwie o parę tygodni czasu, że Regina, jak ongi Cezar, potrzebować będzie tylko pokazać się, ażeby zwyciężyć.
Do czasu jednak Wacław powinien był sądzić, że narzeczona jego pozostaje