Strona:Wacław Sieroszewski - Ocean II.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kiego przyjęcia, jak w Usirpatarze?... Ja bo nie!...
— Dlaczegóż?...
— Dlatego, że istnieje dla europejczyków zakaz lądowania w Japonji i że przyjęcie gorsze lub lepsze zależne jest całkowicie od wypadku oraz od klanu, do którego trafimy, a wśród których są bardzo wojownicze!... Zdarzyło się nam raz szczęśliwie, to nie dowód, że zawsze tak będzie!... Klany południowe, o ile wiem i o ile mogłem się domyślić z opowiadań bonzy, są stokroć w obyczajach okrutniejsze od północnych... Mogą skonfiskować nietylko nasze futra, ale i nas samych... Gdyby nawet zapłacili, to ceny będą o wiele niższe od spodziewanych w Chinach... Tam możemy za skóry nasze uzyskać z łatwością półtora miljona piastrów, tutaj nie byliby w stanie wypłacić nam więcej nad paręset tysięcy... Chiny są o wiele bogatsze od Japonji.
— Ale mogą się do tej pory skórki popsuć!...
— Trzeba zabiegać, starać się temu przeszkodzić!... Na tem polega handel, że dowozi się z wielkiemi trudnościami towar do krajów, gdzie go niema!...
— Pójdę, powiem im, ale nie wiem, czy ich przekonam!... — westchnął Chruszczów.
Odszedł, pozostawiając Beniowskiego w przykrem zamyśleniu. Niedługo potem dano mu znać, że wielki okręt cudzoziemski płynie wprost ku nim i daje jakoweś znaki.