Strona:Wacław Sieroszewski - Ocean I.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

okręt; być może, iż na nim znajdą dawnych znajomych, coby niewypowiedziane przyniosło nam wszystkim ukontentowanie. Upraszamy komendanta, iżby nas zawiadomił, czyli nie mógłby się z nami rozmówić. Jeżeli na tę naszą prośbę zezwoli, zechce nam odesłać towarzyszów naszych, z oznaczeniem miejsca, w którem widzieć się wspólnie mamy. Życząc wam wszelkich pomyślności, polecamy się waszej przyjaźni. Bywajcie zdrowi.

Iwan Ochotyn.“

Beniowski dowodził, że trzeba na propozycję się zgodzić, gdyż można się ciekawych szczegółów o morzach okolicznych dowiedzieć od tak bywałego, jak Ochotyn, człowieka; nareszcie można przez osobistą rozmowę przyjazne uczucia wśród ochotyńców utrwalić, nieprzyjazne zamiary zaś, o ileby istniały, utemperować. Pożyteczną również byłoby rzeczą ich siłę oraz ich obwarowania i środki nawigacji poznać.
Obecni zgodzili się z przedstawieniami Beniowskiego i postanowili po krótkiej wymianie zdań jednego z ludzi Ochotyna odesłać napowrót z pisemną odpowiedzią, pozostałych zaś czterech zatrzymać do chwili powrotu goszczących u Ochotyna marynarzy z „Piotra i Pawła“, naco mu kazali w liście politycznie napomknąć.
Ułożył więc Beniowski napoczekaniu odpowiedź, którą zebranym do zatwierdzenia przedłożył.