Strona:Wacław Sieroszewski - Korea.djvu/335

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

są w narodowych archiwach, ale my nie zostaliśmy do nich zaliczeni. Jesteśmy więc od czasu, kiedy wolno nam nosić kapelusz i mangon tylko pozornie podobni do reszty obywateli, ale nie w rzeczywistości. Błagamy więc Waszą Ekscelencyę, aby nas zapisano do szeregów ludności pospolitej“. Odpowiedź: „Ponieważ wszyscy mieszkańcy kraju są naszymi poddanymi, wasza prośba nie może być odrzuconą, a wasze żale będą uwzględnione“[1].

Większość ludu korejskiego składa się z wieśniaków (sian-nom). W istocie są to i byli zawsze niewolnicy państwowi, wyzyskiwani niemiłosiernie przez urzędników i szlachtę. W ciągu długich wieków pełnili oni służbę wojskową, płacili podatki, spełniali najrozmaitsze żądania i roboty z polecenia każdego, kto

  1. („Korea Repository“, r. 1898, Apriel, str. 127). Dla wyjaśnienia niektórych punktów tych próśb dodam, że rzeźnicy obowiązani są wykonywać bezpłatnie rzeź zwierząt ofiarnych, których liczba w każdej prowincyi dochodzi do 1,000 i więcej sztuk rocznie, za to wolni są oni od podatków; każdy zaś, kto nie płaci podatków, nie jest wciągnięty do ksiąg ludności. Nazwę chłopca (nomi) nosi każdy mężczyzna kawaler, który bez względu na wiek uważany jest za niepełnoletniego, nie ma on prawa używać kapelusza i jest przez żonatych traktowany lekceważąco, sam jednak musi ich traktować z szacunkiem. Za poufałe obejście się „chłopców“ z żonatymi, ci mają prawo surowo ich karać i biją nawet po twarzy. Jedynie do rzeźników nawet żonatych mogą „chłopcy“ odzywać się lekceważąco, z czego, rozumie się, stale korzystają.