Strona:Wacław Sieroszewski - Bolszewicy.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
SCENA DWUDZIESTA TRZECIA
Sonia, Gułaj.
SONIA (do Gułaja)

Gułaj, chodź tu bliżej!

(siada za stołem na dawnem miejscu Razina)

Czy pamiętasz tę burżujkę, tutejszą właścicielkę majątku?

GUŁAJ (stoi)

Wo imia światowo komunizma! Dobrze pamiętam: nic mi nie dała!

SONIA

Przekonałam się, że ona jest najgorszym naszym wrogiem, najzacieklejszym prześladowcą ludu pracującego. Udaje anioła i mami robotników, a jest wyzyskiwaczką zimną jak głaz, jak lód, twardą jak kamień...

GUŁAJ

To prawda! Groziłem jej rewolwerem, a ona nic — jeszcze mi parasolkę odebrała!...

SONIA

Widzisz. Ale gorzej: ona urody swej używa przeciwko nam, knuje zdradę w naszych nawet szeregach... A pamiętasz, jaka ona piękna?...

GUŁAJ

Pamiętam: biała, rączki, nóżki, jak kwiaty (twarz mu się mieni). Wo imia swiatowo komunizma...