Przejdź do zawartości

Strona:Wacław Sieroszewski - Bolszewicy.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
MORSKA (prostując się dumnie)

Inną nie będę.

SYPNIEWSKI

Więc pani nie podpisze?

MORSKA

Nie, nic nie podpiszę. Możecie ze mną robić wszystko, co chcecie, ale bez mojej zgody i woli. Pioruny rozdzierają ludzi, lawiny ich gniotą, ale w tem dusza ich nie bierze udziału... Podpisując, przyzwalając na cokolwiek, jabym za życia sama na siebie wydała wyrok, umarłabym dla całej mej przeszłości... Zbyt ją kocham, abym uczyniła to dobrowolnie... Nic nie podpiszę i na nic się nie zgodzę!

SYPNIEWSKI

Przecież to tylko forma!... Wróci pani do swego męża czysta, nietknięta... Ręczę pani honorem... Czyż pani nie czuje, że ja panią... kocham... jeszcze od owych czasów?!. Będzie pani pod moją strażą, mojej dawnej miłości, czystej i świętej...

MORSKA (cofa się, uderzona)

Po co pan mi to mówi? Teraz to już zupełnie niemożliwe. Nawet gdybym panu zaufała, że pan dotrzyma słowa... w tych okropnych wojennych warunkach, że pan mię nie oszukuje... to ta blizkość, ta straszna, nieustanna blizkość po tem wszystkiem, co pan powiedział... W dodatku... wyznaję — nie ufam panu! Postępowanie i położenie pana... Nie, jeżeli pan istotnie pragnie mię ratować, niech pan innej dla mnie szuka drogi... Niech mi pan da broń!