Strona:Wacław Sieroszewski - Beniowski II.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   156   —

panowa, jego wpływ na Panowa, chorobliwą podejrzliwość ostatniego.
— Muszę dowiedzieć się! — powiedział sobie i zaczął głośno:
— Zastanówcie się dobrze, towarzysze, nad waszą decyzją. Sprawa stała się głośną. Śmierć Stiepanowa może zostać użyta przeciwko nam przez nieprzyjacioły nasze, których nie brak nietylko wśród rządu, ale i w mieście, wśród tych zawistnych, co nam zazdroszczą powodzenia, co sarkają przeciwko nadaniu nam przez władzę ziemi i rzekomych tysięcy rubli zapomogi...
— Cóż z nim uczynić zamierzasz?... Ustawa mówi wyraźnie!... — przerwał zapalczywie Kuzniecow.
— Możemy trzymać go w zamknięciu, aż do chwili naszej ucieczki — odpowiedział Beniowski.
— To słaba asekuracja!... Z więzienia można uciec, można napisać... — rzucił Sybajew.
— Zresztą ci sami wrogowie i zawistnicy, o których przed chwilą mówił czcigodny nasz przywódca! — zaczął Gurcynin — nie omieszkają zapewne wypróbować wszelkich sposobów, żeby Stiepanowa z naszych rąk wydostać i dowiedzieć się prawdy. Obecnie władze za sprawą pana Beniowskiego uważają napady Stiepanowa za proste oszczerstwo. Gdyby jednak udało mu się wskazać im nasze kryjówki broni, opowiedzieć treść naszych uchwał, ujawnić wszystkie