Strona:Wacław Sieroszewski - Łańcuchy.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cał polskie wyrazy i miał obrzydliwy akcent. Dowodził, że pe-pe-es stoi też na klasowem stanowisku, że uznaje Marksa i Engelsa, ale właśnie dlatego, że ich uznaje i że jest jedynym istotnym przedstawicielem polskiego proletarjatu, żąda niepodległej Polski jako wolnego, oczyszczonego z wszelkich przeszkód placu boju między pracą i kapitałem. Klasa robotnicza walcząca przeciw wszelkiemu uciskowi nie może być obojętna na ucisk narodowościowy, najbardziej elementarny i dotkliwy przedewszystkiem dla szerokich mas. Marks i Engels dowodzili, że w programie międzynarodówki musi być odbudowanie Polski, której istnienie leży w interesie międzynarodowego proletarjatu... Przytaczał długie cytaty z Kautskiego...
Wielu więźniów wymknęło się cichaczem na pokład, spacerowało tam, gwarząc, śmiejąc się, paląc papierosy i zamieniając z niewiastami myśli i żarty. Łyzoń przyciszonym głosem, naśladując żydowską wymowę, zaczął na uboczu w kółku swoich nucić:

Ja wam budu razkazat’! ruzkazat’ razkazat’!
Kak chatieł ja pogulat’, pogulat’, pogulat’!
Jat’!
W ma-ły-je sanoczki
Sadił dwie diewoczki
Sadił dwie diewoczki
Git und fajn!
Trojku koni zaprjagał, zaprjagał, zaprjagał...
Posierodki sam wlezał, sam wlezał
Zal!