Strona:Wacław Niezabitowski - Skarb Aarona.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rzynające w różnych kierunkach płaszczyznę tabliczki, najwyraźniej przedstawiały zarys południowego krańca półwyspu Synaj z wdzierającą się daleko w głąb lądu zatoką Akaba. Kreski, które miały według słów Ibn Tassila oznaczać szeroki, kilkakrotnie rozwidlający się łańcuch gór Synaj, odpowiadały rzeczywiście ważniejszym zarysom tego grzbietu górskiego.
Po dłuższej chwili rozpatrywania tabliczki dostrzegł on pewien szczegół rysunku, który uszedł uwadze Arabów.
Oto w pewnym punkcie kresek, oznaczających łańcuch Synaj, widniał maleńki, zaledwie dostrzegalny znak w formie trójkąta. Od znaku tego biegły w przeciwległe strony dwie oznaczone przerywanem kreskowaniem linje. Żałyński zauważył, że lewa z tych linij dążyła na zachód, przerzynając pustą, niepokrytą żadnemi znakami część tabliczki. Przestrzeń ta nie mogła być niczem innem, jak dzisiejszą płaszczyzną pustyni El — Tich.
Praw a linja, załamując się kilkakrotnie, tworząc zagmatwane zygzaki, biegła zrazu na południe, dochodząc prawie do linji brzegowej zatoki Akaba, następnie skręcała pod ostrym kątem ku północy, kierując się na pustynię.
— Dostrzegłem tu jakiś znak... trójkąt czy coś w tym rodzaju. Bardzo możliwe, że oznaczać on ma miejsce, z którego wypływać miał wasz