Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pragnąc odwlec w nieskończoność chwilę opuszczenia przez Amy swej sypialni.
W parę minut później pędził w szalonem tempie autem po ulicach miasta, nie zważając zupełnie na znaki poważnych policmenów, regulujących ruch uliczny.
W Admiralicji potwierdzono całkowicie wiadomość „Timesa“, nadmieniając przytem, że nie należy żywić najmniejszej nadziei, aby ktokolwiek z rozbitków pozostał przy życiu.
Wyhowski wyraził przypuszczenie, że rząd angielski wyśle na miejsce katastrofy „Sunbury“ ekspedycję, która dokona drobiazgowych poszukiwań zaginionych.
Udzielający mu informacji oficer marynarki spojrzał nań posępnie, wzruszając ramionami.
— Kiedyindziej bezwątpienia uczynioby tak — rzekł po chwili — Ale dzisiaj... w czasach śmierci całych narodów...
— Mówisz pan zapewne o zagładzie Ameryki Środkowej? — domyślił się Wyhowski.
Oficer westchnął lekko i ująwszy leżący na biurku arkusz papieru podał go mu.
— Będziesz pan pierwszym mieszkańcem Londynu, któremu będzie znana treść tej wiadomości przed ogłoszeniem jej w prasie, co