Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

blednie z bólu... miałby usłyszeć, jak z piersi jej wydrze się krzyk rozpaczy? Nie! Nie... i po stokroć razy... nie!
— Co czynić! Co czynić! — szeptał, gorączwowym krokiem przemierzając hol.
Rzucił mimochodem wzrokiem na zegar.
Za pół godziny Amy rozbudzi się, za drugie pół spotka ją, jak zwykle codzień, w jadalni.
Co odpowie na zwykłe jej zapytanie, co nowego przyniosły poranne wydania dzienników?
Zatrzymał się nagle w miejscu, jak wryty.
A jeśli wiadomość „Timesa“, jest nieprawdziwą, albo, co trafniejsze, Admiralicja otrzymała późniejszą, donoszącą o odnalezieniu rozbitków?
W tym wypadku mógłby w ostrożnych słowach zawiadomić ją o niebezpieczeństwie, jakie chwilowo groziło Edwardowi!
— Trzeba zasięgnąć bliższych informacji w Admiralicji! — zadecydował po chwili.
Wywołał z pokoju służbowego pokojówkę.
— Proszę powiedzieć pani, że dzisiejsza wycieczka do Oksfordu nie odbędzie się z powodu odłożenia meczu! Najlepiej będzie, jeżeli lady spać będzie jaknajdłużej! — dorzucił,