Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Toż samo Camayagua i Tegucigalpa w republice Honduras.
Wschodzące słońce oświeciło już tylko jedno olbrzymie cmentarzysko, rozciągające się od zatoki Fonseka, aż do międzymorza Tehuantepek na zachód i nizinnego półwyspu Jukatan na północ od szalejącego wciąż bezustannie wulkanu.
Zanim władze Meksyku i Nikaragua zdołały się rozejrzeć w sytuacji i ogarnąć ogrom klęski, jaka dotknęła cały prawie obszar Gwatemali, Salwadoru i olbrzymiej części Honduras, pomyśleć o zorganizowaniu jakiej kolwiek akcji ratunkowej, gdy popołudniowe wybuchy Orizaby na terenie Meksyku, Santa Marji w Honduras i paru pomniejszych, oddawna uważanych za wygasłe, wulkanów w republice Costarica i w Panamie, niszczycielską działalnością swą wyolbrzymiły do potwornych wprost rozmiarów klęskę, jaką poczyniły dotąd wąskiemu pasowi Ameryki Środkowej, nieustające ni na chwilę, wybuchy Fuego.
Począwszy od grzbietu Sierra Madre, łączącego wyż Meksyku z płaskowzgórzem Kolorado, aż do punktu, gdzie zatoka Daryeńska wrzyna się wąskim językiem w ląd Południowej Ameryki, wszystko ule-