Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/506

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Przerażający widok uderzył jego oczy.
Tuż obok drzwi, spleceni w śmiertelnym uścisku, leżeli dwaj marynarze — japończycy. Starszy z nich, bosman miał gardło straszliwie rozwarte cięciem noża. Trzymał on swą prawicę na lewej piersi młodszego. Z zaciśniętych palcy jego dłoni widniała metalowa główka noża. Śmiertelnie ranny, zdołał jednak zadać swemu przeciwnikowi mordercze pchnięcie w serce.
W przeciwległym kącie kajuty, wsparta plecami o ścianę, leżała Daisy.
Podszedł bliżej i oświetlił ją błyskiem latarki.
Była napoły nagą. Jakieś strzępy, brudne, wymięte zwieszały się z jej ramion. Takież same strzępy widniały gdzieniegdzie na biodrach. Szeroko rozwartemi oczyma patrzała przed siebie. W oczach tych widniał bezmiar udręki i przerażenia. Na rozchylonych wargach zastygł rozpaczny krzyk.
Z pod lewej piersi biegł, zastygły już, strumyczek krwi.
Wyhowski pochylił się nad nią. Tuż pod samą piersią zabłysła w świetle latarki mosiężna rękojeść noża.
Obok Daisy leżał, wyprężony w skurczu agonji, czarny kucharz. Z brzucha jego wy-