Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/502

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

napoły sen, z którego zbudził się nazajutrz rankiem, znacznie już przytomniejszy.
Zacisnąwszy zęby, począł opatrywać złamaną rękę. Szło mu to nieskładnie, raz dlatego, że nie wiedział zrazu, jak się wziąć do tego, powtóre zaś, że operowanie jedną tylko ręką stwarzało nieprzezwyciężone, zdawało się, trudności.
Lecz dopóty wykręcał uszkodzoną rękę, dopóki złamana kość nie ułożyła się w należytem miejscu. Wówczas skrępował silnie całe przedramię, unieruchomiąjąc temsamem prawicę.
Poczuł dziki, szarpiący trzewia głód. Z trudem otworzył puszkę z konserwami. Pochłonął je zimne, zapijając winem.
Uczuł, że nowe siły wstąpiły weń.
Czekał go nielada wysiłek — przeprawa przez cieśninę. Talao Matsue nie żyje... Tomari utonął wraz z Amy, ale na „Asuka-Maru“ pozostali przecież inni! Pozostała Daisy! Nie zdawał sobie dokładnie sprawy z tego, dlaczego koniecznie musi ich zobaczyć! Jednak na dnie jego myśli tłukła się nikła nadzieja, że Tomari jakimś cudem zdołał się przeprawić z Amy przez cieśninę. Nadzieja ta była tak nikłą, że nie śmiał poddawać jej