Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/500

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Widział siebie błąkającym się po wysepce, przepatrującym każde, najmniejsze nawet, załamanie gruntu z rozpaczną skrą nadziei w duszy odnalezienia Amy lub jej ciała. Przypomniał sobie moment, gdy usiłując przepłynąć cieśninę, aby rozpocząć poszukiwania na wyspie, począł tonąć i tylko dzięki temu, że morze w tym czasie było wzburzone fale wyrzuciły go zpowrotem na płaskie wybrzeże wysepki.
Jak sen daleki i nieuchwytny widniały przed jego oczami zwłoki Talaos Matsue, ciągnione przezeń w dzikim wybuchu wściekłości ku morzu.
Wparł bezmyślny wzrok w łóżko Amy.
Puste! Pustym jest również jej ulubiony fotel trzcinowy, zasłany wzorzystą tkaniną! Na fotelu tym przepędzała długie godziny zimowego zmierzchu, gawędząc z nim lub nucąc proste, a tak wymowne w swej rzewności piosenki rybaków z Newcastle, gdzie stał jej rodzinny dom.
A może nie było jej nigdy w tej kajucie, tak dzisiaj ponurej, pomimo słonecznego blasku, wdzierającego się przez okna? Może w tych czterech metalowych ścianach istniał zawsze tylko on?
Powracająca fala gorączki zarzuciła na