Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/495

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nięciem wyłamanej ręki obezwładni go napewno.
Począł tedy wodzić dłonią po nierównym gruncie, szukając jakiegoś zwietrzałego okrucha skalnego. Po pewnej chwili znalazł to, czego szukał. Palce jego kurczowo zacisnęły się wokół sporego odłamka skały. Wydobyć go z calizny było dlań dziełem paru zaledwie sekund.
Nie mógł go jednak użyć w tej chwili, gdyż Matsue prawie, że powstał na równe nogi, zaabsorbowany sceną, rozgrywającą się przy „Ptaku“. Wyhowski obliczył, że zanim zdołałby unieść się z ziemi, japończyk, niewvpuszczający ni na moment zranionej jego ręki z uścisku swej dłoni w łatwy sposób obroni się przed uderzeniem. Postanowił zatem czekać.
Tymczasem Amy wzięła na cel Tomari, stojącego nieruchomie na widok zabójczej broni.
Huknął wreszcie strzał. Tomari dał susa w bok i zwalił się na ziemię.
Matsue zbladł.
Amy, nie wypuszczając z ręki broni, zeszła szybko ze skrzydła i poczęła biec w stronę wybrzeża, gdzie przed chwilą rozegrała się