Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/496

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

walka pomiędzy Jerzym, a starym wilkiem morskim.
W momencie, gdy przebiegała obok leżącego nawznak Tomari, ten zerwał się niespodziewanie z ziemi i wpadł na nią z tyłu.
Karabinek opisał w powietrzu łuk, wyrwany z wątłych rąk kobiety.
Walka pomiędzy nią, a napastnikiem trwała krótko. Za chwilę Tomari, trzymając w ramionach wyrywającą mu się brankę, biegł ku wybrzeżu.
Talao Matsue pochylił się nad Wyhowskim.
— Zuch... co... prawda! Sprytnie urządził to wszystko! Szczęściarz... co? Ma znów kogo pieścić! A my nic... prawda! Ja... bo nigdy nie miałem pociągu do kobiet, a ty... ty już swoje zrobiłeś! Nie myśl głupcze, że Daisy tu wróci! Oddaliśmy ją tamtym trzem... niech się chłopaki trochę rozerwą! A może zresztą wspólnemi siłami coś... tego? To byłoby wspaniale! Naprzykład... Daisy córkę, a twoja Amy syna od Tomari!
W tejże chwili zapiał cienko, jak młody kogut i oddając krew ustami zwalił się na bok.
To Wyhowski, uchwyciwszy moment, ca-