Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/487

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ XVII

Wbrew przewidywaniom okres zimy nie był strasznym.
Termometry „Ptaka“ zamiast pięćdziesięciu stopni chłodu, zwykłej zimowej temperatury w tych okolicach, notowały od dwudziestu do trzydziestu. Lecz takich mrozów było niewiele. Zazwyczaj temperatura nie była niższą niż osiemnaście stopni.
Pozwoliło to mieszkańcom „Ptaka“ przepędzić zimę względnie łatwo. Z benzyną zato było bardzo źle. Piecyki, ogrzewające kajutę, pożarły prawie całe paliwo podczas tych długich sześciu miesięcy zimy.
Wyhowski z niepokojem myślał coraz częściej o konieczności udania się do japończyków z prośbą o pomoc. Myśl ta była mu wielce nieprzyjemną, zwłaszcza, że od czasu odejścia Daisy ni Tomari, ni też Talao Matsue nie