Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/447

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wynikało, że woda rozkłada i pochłania nadzwyczaj szybko najbardziej silne nawet gazy bojowe.
Hipoteza ta stwarzała jednak nowe przypuszczenie. Oto jeśli fala nie dotarła do ich wyspy, tem więcej mogła nie dotrzeć i do całego szeregu lądów, położonych daleko na północ poza siedemdziesiątym piątym stopniem, jak część Nowej Ziemi i przylądka Czeluskin, wysp Szpicbergu i Franciszka Józefa, a wreszcie połowy olbrzymiego kontynentu Grenlandji i ziem Granta oraz Ellesmere‘a. A w takim razie myśliwskie osady w tych zakątkach mogły ocaleć. Chyba, że lądy te znikły z powierzchni ziemi, jak tyle innych. Zgodzono się wreszcie z tem, że tylko przy pomocy radjostacji „Ptaka“ można będzie nawiązać kontakt z ludźmi, których oszczędził straszliwy los.
Takie były rezultaty długich narad Wyhowskiego z obuma japończykami.
W myśl ich aparat nadawczy na „Ptaku“ pracował po parę godzin dziennie, jak dotąd jednak bez rezultatu.
To też teraz, gdy po uspokojeniu się Amy, pani Athow poczęła natarczywie domagać się od Wyhowskiego zaznajomienia ich z plana-