Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/397

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pięćset kilogramów ekrazytu i takaż sama ilość innych materjałów wybuchowych poszarpały skały w strzępy, otwierając dla „Idaho“ wolne przejście.
Palacze ochoczo dorzucali węgiel do palenisk. Rozkazy, wydane przez Wayna, za godzinę poruszyć miały krążownik z miejsca.
Wywabieni bieganiną i gwarem z bibljoteki, ukazali się na pokładzie Jagger z Selwinem.
Doktór zrobił wielkie oczy, gdy Wyhowski w krótkich, zdecydowanych słowach oznajmił mu, że „Ptak Nadziei“ odłącza się od wyprawy. Zrazu zaprotestował gorąco przeciwko temu zamiarowi, lecz niebawem umilkł, przekonany logiką argumentów lotnika.
„Ptak Nadziei“ miał towarzyszyć wyprawie celem okazania jej pomocy w badaniach na Alasce i Aleutach — z chwilą, gdy wyprawa wraca do San Francisko, staje się on już jej całkowicie zbyteczny i temsamem wolny od przyjętych na siebie dobrowolnie zobowiązań.
Wiadomość o zamiarze Wyhowskiego wzbudziła łatwo zrozumiałą sensację na pokładzie. Wzrosła ona zaś do rozmiarów niezwykłych, gdy dowiedziano się, że tak Amy,