Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/386

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wybujała na południu, nigdzie nie przekroczyła dotąd czterdziestego piątego stopnia północnej szerokości geograficznej.
— Złudzenia! — mruknął przy tych słowach Selwin.
Wayne skinął potakująco głową.
— Złudzenia! — powtórzył, uśmiechając się gorzko. — Następna i zarazem ostatnia depesza stwierdza, że rzeczywistość rychło otworzyła oczy łudzącym się.
Depesza nadana była przez radjostację w San Francisco na polecenie Towarzystwa Geograficznego.
Treść jej zasadniczo różniła się od treści poprzedniej depeszy.
Zawierała wiadomości o przebudzeniu się dawno zamarłych wulkanów w Kordyljerach Północnej Ameryki. Dotychczas nastąpiły wybuchy Mount Whitney‘a, Long Pic i najgwałtowniejszy Mount Rainiera w stanie Waschington. Pozatem szczyt Dome w łańcuchu górskim Shoshone, Parku Yellowstone przetworzył się w krater. Wstrząsy są straszliwe. Zwłaszcza wybuchy Long Pic i Dome zniszczyły doszczętnie obszar stanów: Kolorado, Kansasu, Nebraski, Wyomingu, Montany, Idaho i Utah.
Następna depesza zawiadamiała wyprawę