Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/378

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wstrząsów olbrzymie głazy, oderwane od szczytu górskiego, poczęły padać obok statku. Natychmiastowe opuszczenie zagrożonego miejsca położyło kres niebezpieczeństwu. Wstrząsy były tak silne, że, jak opowiadał jeden z oficerów statku, jedna z gór, leżących pobliżej wyjścia zatoki w morze, zapadła się w jego oczach. Ona to zapewne zawaliła wejście do zatoki, unieruchomiając temsamem „Idaho“.
Wśród powszechnego gwaru nikt zrazu nie dostrzegł nieobecności Dawsona. Pierwsza pani Jagger spostrzegła wreszcie brak jego wysmukłej figury i pogodnie uśmiechniętej twarzy.
— A gdzież jest Charles? — zdziwionym tonem zapytała męża.
Ten, gryząc nerwowo wargi, pochylił w zmieszaniu głowę.
Powtórzyła pytanie wśród ogólnego milczenia, kupiącego się wokół powracających tłumu.
Spojrzenia wszystkich zawisły niespokojnie na twarzach uczestników wycieczki.
Powszechna żałość ogarnęła cały krążownik na wieść o tragicznej śmierci znakomitego turysty. Zwłaszcza na paniach wieść ta uczyniła bardzo wielkie wrażenie. Żegnając