Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/353

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

lecz i równiny Argentyny i Brazylji przedstawiają obraz straszliwego zniszczenia. Góry leżące nad Amazonką koło Santarem, poruszane wściekłymi wstrząsami, zawaliły jej koryto, skutkiem czego wody Amazonki skierowały się na południe, łącząc się z wodami Aragwai. Cała równina na północ od płaskowzgórza Mato Grosso stała się jednem, olbrzymiem jeziorem! Buenos Aires w gruzach... toż samo Rio de Janeiro! O losie miast zachodniego brzegu niema żadnej wiadomości. Straszno wprost o tem myśleć!
Rzucił się na fotel i ukrył twarz w drżących dłoniach.
Słowa jego nawet na spokojnym geologu uczyniły wielkie wrażenie. Rozmiary katastrofy musiały być naprawdę niezwykłe, siła wybuchów przerażająca, jeśli konsekwencje ich objęły całą niemal powierzchnię Ameryki Południowej.
Selwin zapomniał nawet o zagasłej fajce. Tępym wzrokiem wpatrywał się w widniejące poza szkłem okna szczyty.
Doktór oderwał nagłym ruchem dłonie od twarzy.
— Jeszcze jedno! Dzisiaj nad ranem przestały bić wszystkie gejzery w Parku Narodowym Yellowstone. Równocześnie odczuto tam,