Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

słońcu, będących bezpośrednią przyczyną tych wszystkich kataklizmów, przypada na lipiec przyszłego roku! Wówczas też będą miały miejsce najpotężniejsze wybuchy i wstrząsy! — odparł Sorai-no-Nihon.
— Mamy zatem czas! — rzucił cesarz — To jednak nie upoważnia nas do tego, aby pracę odkładać na przyszłość! Wzywam panów wszystkich do natychmiastowego zajęcia się opracowaniem planu najpilniejszych działań, które muszą się rozpocząć jutro, wraz ze wschodem słońca!
Mury pałacu cesarskiego i otaczające go zielonym pasem ogrody zaledwie poczynały szarzeć w pierwszych przebłyskach świtu rannego, gdy uczestnicy narady rozjeżdżali się do domów, wioząc z sobą instrukcje i rozkazy, które miały podnieść niebawem do pracy całą ludność kraju „Wschodzącego Słońca“.
Zaś w cztery dni po owej pamiętnej naradzie ze strażnic warowni morskiej we Władywostoku sowiecka starszyzna wojskowa ze zdziwieniem obserwowała zbliżanie się silnej eskadry japońskiej, składającej się z kilkunastu jednostek bojowych, za któremi w pewnem oddaleniu wlokła się leniwie flotylla transportowców.
Eskadra, rozwinąwszy się w półkole, stanę-