Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

towy» handelek. Inaczej być nie może! Tylko te zakute głowy... tego nie rozumieją. Przecież miliony przy innym rachunku dają normalnie tu zaledwie trzy... procent!... Ale, wracając do przedmiotu...
— A no, panie, my, co miewaliśmy po sto i więcej ofert faktorów dziennie, dzisiaj na przykład nie odebraliśmy ani jednego żądania pożyczki! Mało tego: wymawiają nam zewsząd kapitały, bez powodu... Takie nagłe żądanie zwrotu gotowizny nie może być... mile widzianem!... Zmniejsza obrót kapitału, zmniejsza siłę, osłabia! Dalej znów z cukrowni dochodzą mnie echa zatargów z plantatorami, zarówno niespodziewane, jak i groźne. W końcu zewsząd powiał zgoła obcy prąd, coś się gotuje, wre, kipi, że mimowoli doznaję uczucia trwogi, po prostu drżę, gdy myślę o jutrze... A pan?...
— Ja? — odparł Hilary — powiem bez omówień: Jestem do pewnego stopnia w tem samem położeniu. Wagony mnie zaskoczyły, krajowych nie rozumiem... wymówienia mam, a prócz tego tyle drobnych przykrości, najdziwaczniejszych wydarzeń... że nie wiem, co sądzić!... A propos, powiedz mi pan: cóż to za humbug urządza prasa z głupotą?...