Strona:Wacław Gąsiorowski - Emilja Plater.djvu/273

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XIII.

Odwrót hrabianki Emilji z pod Jeziorosów zamienił się w klęskę.
Litwinow bowiem rzucił za cofającemu się w nieładzie niedobitkami powstańców całą fur ją swej półseciny kozactwa. Kawalerja Godaczewskiego i Buchowicza odpierała zawzięcie ataki, próbowała osłaniać zmieszane strzępy kosynjerów i strzelców owsiejowskich. Kozacy przecież atakowali, wyżerali krwawe plamy w przerzedzonych szeregach, pokilkakroć nawet dopadali wozów, na które załadowano nieco rannej lub wyczerpanej starszyzny i żołnierzy. Jedynie dzięki rozpaczliwej, zajadłej obronie, wozy te uniknęły dostania się w łapy kozackie.
Pościg taki trwał aż za Rustejki, do samych Ligun prawie.
Dopiero, kiedy przed Ligunami, zaczęły bokami hukać strzelby, zwiastując kozakom przybywanie niespodziewanej odsieczy, wówczas impet ich osłabł raptem, wreszcie ustał.
Powstańcy wszakże, jakby nie postrzegali zaniechania pościgu. Parli wciąż naprzód. Wozy rwały bez wytchnienia. Gromada jezdnych, stanowiąca wozów tych eskortę, nawoływała do pośpiechu. Za wozami kłusowała reszta kawalerji, za kawalerją podążali, ile tchu, odstając coraz bardziej, rozproszeni piechurzy.