Strona:Wacław Gąsiorowski - Bem.djvu/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nikała z tego mitręga, lecz plan, na ostrożności ex-kwatermistrza generalnego, wychodził znakomicie.
Dzień siedemnastego czerwca był dla Łubieńskiego dniem, zwiastującym niezawodne zwycięstwo. Rozkazy spełniono, co do joty.
Sierawski czuwał w Kałuszynie, na rozdrożu między Warszawą i Siedlcami, gotów na obronę zagrożonego frontu. Skrzynecki z dwiema dywizjami rezydował w Siennicy. Ramorino szedł brzegami Wieprza do Podlodowa. Jankowski z Rybińskim czekali na Wodyniach na sygnał do ruszenia w dwie przeciwne strony.
Pierwszy, w jedenaście tysięcy, miał pójść na Gułów i tu, połączywszy się z Ramorinem i oddziałem lotnym Różyckiego, już w siedmnaście tysięcy uderzyć na Rüdigera i przeć go na Chrzanowskiego. Rybiński zaś podczas winien był Kreutza z Siedlec wypłoszyć.
Jedynym cieniem, który mroczył pogodę raportów, była wiadomość, że generała Jankowskiego naszedł znów reumatyzm i że spowinięty w powozie drogę odbywa.
Łubieński nie bardzo się tem przejął. Przy Jankowskim byli wszak Milberg, Bukowski i Turno. Plan przewidział wszystko, więc byle adjutant sztabu chorego wyręczy. Jednak zabiegliwy pan Tomasz, dla własnego uspokojenia, zaproponował, aby artylerję Bema przyłączyć do dywizji Turna. Co zdało się szefowi sztabu tem słuszniejszem, że Prądzyński wogóle odradzał niepotrzebną wędrówkę Rybińskiego do Siedlec i że stąd przynajmniej Bem, który z Rybińskim szedł, mógł być lepiej użytym.
Lecz Skrzynecki, który dotąd, pochłonięty znów arkanami swej z Rządem narodowym polityki, ulegał Łubieńskiemu, nie przeczuwając ukrytego za nim ex-kwatermistrza — na pierwsze słowo o baterji Bema, zaperzył się.
— Ani myśli, Bem musi zostać przy Rybińskim.
— Jednakże w dywizji Turny podjazdowe talenty Bema...
— Na talenty ma zadość miejsca w rozprawie z Kreutzem.
— Obawiam się, generale, że Kreutz poprostu cofnie się...