Strona:Wacław Bliziński - Działalność spółdzielni i organizacyj rolniczych w Liskowie.pdf/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ocaliło nam spółdzielnię, a nietylko ocaliło, ale nawet zachęciło do tworzenia innych. Ten sklepik, który w pierwszym, drugim, trzecim roku istnienia targował rocznie mniejwięcej 15.000 złotych, (jeśli przerachujemy ruble na złote), dzisiaj ten wielki sklep spółdzielczy daje przeciętnie 1000 zł. dziennie obrotu. Przyznaję, że jak na stosunki wiejskie, dosyć dużo. Dodam jeszcze, że z początku przez kilka lat mieliśmy naszego subjekta na pensji, jednak z czasem przeszliśmy na procenta. Jest on mianowicie wynagradzany w stosunku 3% od obrotu. Zrobiliśmy tę zmianę z dobrym skutkiem, bo o ile przedtem sklepowy nie dbał, a może nawet był kontent, gdy mało miał klijentów, o tyle dzisiaj, będąc zainteresowanym, jest odpowiednio grzeczny, uprzejmy i zapobiegliwy. Sklepowy musiał złożyć 2.000 zł. kaucji, a i kwalifikacje jego moralne winny być jak najlepsze; przytem zarząd i Związek Rewizyjny ma nad nim odpowiednią kontrolę.
Jak powiedziałem, — sklep był pierwszą spółdzielnią i zarazem gospodą, na jej więc zebraniach poruszaliśmy cały szereg najrozmaitszych potrzeb. I tak powstała myśl, ażeby założyć piekarnię spółdzielczą. U nas w owym czasie przeważnie kobiety piekły chleb u siebie. Może to było i dobre, kiedy opał nic nie kosztował, lecz gdy stał się drogim, a zrozumiano, że i czas to pieniądz, wtedy, naturalnie, myśl spólnej piekarni podjęto bardzo chętnie. Obecnie kobiety, zamiast piec chleb u siebie, przynoszą mąkę do piekarni za pokwitowaniem i za sto kilo mąki dostają 110 kilo chleba. A każda ma tyle ułatwienie, że w domu u siebie nie potrzebuje się kłopotać o ten chleb codzienny, bo wystarczy jej teraz posłać dziecko z kartką do sklepu, gdzie się na drugiej stronie odnotowuje, ile którego dnia wzięto kilo chleba. A chleb zawsze jest świeży, zawsze udany i kalkuluje się taniej. Spółdzielnia piekarska ma przy tem odpowiednią nadwyżkę, która dochodzi 3.000 do 5.000 złotych rocznie. Wypiekamy przez ostatnie lata 500 — 600 kilo chleba dziennie.