Strona:Wacław Bliziński - Działalność spółdzielni i organizacyj rolniczych w Liskowie.pdf/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ści subjekta, dawania towaru na kredyt, jak i dlatego, że wogóle źle był administrowany, okazało się, że nietylko tego kapitału, jaki włożyliśmy do niego, — a był to kapitał 500-rublowy[1], który przez pierwsze dwa lata doskonale się powiększał, — nie zostało w trzecim roku, lecz zmalał on do 200 rubli, które przechowały się w towarach. Groziła nam tedy katastrofa, bo poczęły odzywać się głosy już to niechętnych i nieżyczliwych, już to „napompowanych” przez wrogów, zwłaszcza żydów, mówiących:
— Pamiętajcie, jeśli dalej spółkę będziecie prowadzić, to nietylko, że stracicie udziały swoje, ale nawet, kto wie, czy was z gospodarki nie wyrzucą, bo wszak odpowiada się w takim sklepie całym majątkiem.
Naturalnie, wszystkie te głosy bardzo źle usposobiły ogół gospodarzy, zebranych na dorocznem zgromadzeniu. Jednakże idea spółdzielczości swoje zrobiła, znalazło się bowiem kilkunastu już wyrobionych przez spółdzielnię ludzi; gdy przyszło do dyskusji, to obok niechętnych byli i tacy, którzy mówili:
— Jakto? Dopóki nam szło dobrze, tośmy dziękowali zarządowi i cieszyliśmy się rozwojem spółki, a dzisiaj, gdy noga się poślizgnęła, mamy odrazu zwinąć cały interes, ku uciesze żydów i wrogów? — Nie! Raczej wnieśmy po drugim udziale, poprawmy, co jest złego, zmieńmy zarząd, a spółce, która nam dawała dużo korzyści, nie pozwólmy upaść!
I oto głosy te przeważyły. Uchwalono, że każdy z członków dopłaci po 5 rubli do udziału. Od tego czasu karta, jak gdyby się odwróciła. Spółdzielnia nasza coraz więcej rośnie i dziś — po ludzku sądząc — poprostu nie boimy się, żeby groziło nam jakieś bankructwo, bo jesteśmy zabezpieczeni od ognia, mamy odpowiednie kapitały żelazne, a głównie doświadczenie.

Tak więc przełamanie tego jednego kryzysu

  1. Po 10 rubli udziału od 32-ch członków, sklepowy, czyli kierownik sklepu dał 100 rubli kaucji, na resztę składały się prywatne datki.