Strona:W. M. Thackeray - Pierścień i róża.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szony kolego Bałaguło. Odsłonię wam tajemnicę, która w zdumienie wprawi wasze dusze!
— Śmiało, koleżko! — zawołał impetyczny kolega Paliwoda.
— Gadajże, co masz gadać! — wykrzyknął rubasznie kolega Bałaguła.
Trudno opisać królewski gest, którym Lulejka powstrzymał te oznaki poufałości koleżeńskiej, co teraz nie była już na miejscu!
— Przyjaciele moi — rzekł do nich dobrotliwie — nie będę dłużej taił przed wami prawdziwego mego nazwiska. Nie jestem kolegą Incognito, za jakiego mieliście mnie dotychczas, ale ostatnim potomkiem królewskiego rodu...
— Wiem, wiem, atavis edite regibus, stary druhu — przerwał Paliwoda, ale jeden błysk królewskiej źrenicy nakazał mu milczenie i zmusił do pochylenia czoła w głębokiem uszanowaniu.
— Przyjaciele — ciągnął dalej książę — jam jest królewiczem Lulejką, jedynym prawym reprezentantem państwa paflagońskiego... Podnieś się, Bałaguło, nie klękajże w publicznem miejscu. I ty nie padaj mi do nóg, poczciwy mój Paliwodo!.. Zdradliwy stryj, gdym dzieckiem był nieletnim, pozbawił mnie i tronu i korony. I jak Hamleta smętnego księcia Danji, zwodził mnie wciąż obietnicami i złudnym blaskiem. Kużynkę mą, księżniczkę Angelikę, przyrzekał mi obłudnie dać za żonę. Skradziony tron i ojców mych koronę w dzień mych zaślubin miałem dostać w wianie! Kłamstwo za kłamstwem padało mu z warg, chytrych, jak chytrem było jego starcze serce. Ach fałszem były jego obietnice, ach fałszem była Angeliki dusza, ach, fałszem miłość jej i jej uroda. Bulbo, następca tronu Krymtatarji, w jej zezowatych oczach znalazł łaskę. Ja zaś zwróciłem me