Strona:Władysław Tarnowski - Krople czary - cz. I i II.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
121

Musiał Bóg wejrzeć na te pacholęta,
Których łodyga tak rano podcięta —
I tam Kościuszko, ach! i tam Pułaski,
Wieniec musieli nałożyć im łaski —
I jeden będzie po Moskiewskiéj hydrze,
Jak Michał anioł deptał z piorunami,
Aż jéj ofiarę umęczoną wydrze,
Aż ją miłości z szlachetni gromami!...
A drugi jasny z Polski pacholęty,
Będzie przy arfie śpiéwał: Święty! Święty!
Aż téj wymodli już wolność ojczyzny,
Dla któréj leciał na bagnetów blizny!...

Lipsk, 1864.



Na śmierć Juliusza T.[1]

Po trzykroć błagał wodza: Puść mnie na Moskali!
I pomknął za piechotą co na parkan wali,
I przepędził pędzących, a kiedy się zbliża,
I natrzeć ma wśród małéj garstki, jeszcze krzyża
Swéj piersi tknął ustami — i naprzód! zawoła,
Wtém mu kula Moskiewska skroń białego czoła,
Przeszyła, że niewiedział, kiedy padł w swéj chwale!...
Już nad kilku ciałami bestwią się Moskale!
I z obłoków cień spływa olbrzymi hetmana,
Co się dziecka użalił, tak męczeńsko, z rana
Żywota poległego!...
I rzekł: do mnie! do mnie!...
Chodź zemną orle moje, jak ongi wspaniałe,
Tam jest sędzia!... i matka czeka w cichéj chwale!...
I na piersi utulił duszę, co niezłomnie
Duchem jego tu tchnąca, w młodzieńcu dotrwała,
I z nią postać Hetmańska przed Boga powiała!...
O! szczęście — żeś ty matko, syna poprzedziła,
Nie na ziemi, lecz w niebie go już utuliła,
Tu nad jego mogiłą, gwiazdka nieśmiertelna
Świeci, jak łza ojczyzny — o! nieskazitelna...



  1. Przypis własny Wikiźródeł Utwór poświęcony Juliuszowi Tarnowskiemu, urodzonemu w roku 1840, a poległemu w roku 1863, pod Komorowem. Dla autora — Juliusz był bratem stryjecznym.