Strona:Władysław Stanisław Reymont - Rok 1794 - Ostatni sejm Rzeczypospolitej.djvu/466

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

srożyła nad jego głową, na przekor powszechnym żądaniom wydalenia go z sali. Dopiero na rozkaz króla ustąpił, przyczem tak mu żarliwie pomagano, że, wypoliczkowany i w poszarpanem odzieniu, znalazł się w korytarzu, gdzie nawet służba nie szczędziła mu dotkliwych oznak pogardy.
Sesya skończyła się o północy i na niczem.
Na niczem również przeszła następna 30 sierpnia, więc aby ukartować skuteczniejsze sposoby zniewolenia opozycyonistów, król solwował posiedzenie na dwa dni, do poniedziałku.
Ankwicz wykoncypował plantę kampanii przeciwko zelantom i przez całe dwa dni prowadziły się wzmożone porozumiewania z Buchholtzem i Sieversem. Zaś już w nocy z niedzieli na poniedziałek 2 września czuć się dawał na mieście gorączkowy niepokój; mało kto spał, okna świeciły gęsto, ustawicznie przelatywały powozy i konni z posyłkami; w ciemnych ulicach rozlegały się głuche turkoty prowadzonych armat, od wszystkich rogatek następowały wojska, polśniewały bagnety, zrywały się krótkie warkoty bębnów, ściszone głosy komend i ciężkie kroki rot, maszerujących ściśniętymi szeregami...
Jakoż rano, gdy słońce się podniosło, Grodno dawało widok miasta zdobytego przez nieprzyjaciela. Wszystkie bowiem wojska rosyjskie, obozujące w okolicy, obsadziły place, ulice, przejścia i gmachy publiczne, a zamek królewski wziął postać warowni, w której czyniono przygotowania jakby do odparcia szturmów. Wszelkie przystępy do niego, fosy, mosty, dzie-