Strona:Władysław Stanisław Reymont - Rok 1794 - Ostatni sejm Rzeczypospolitej.djvu/460

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i modne gamratki zaczynali opuszczać miasto w przewidywaniu rozruchów i zamieszek. Ulice pustoszały, zbrakło pod kafenhauzami próżniaków wystających całe dnie, nie doliczył się też ani połowy pojazdów, strojnych dam i hucznych kawalkad; wszystko się gdzieś poprzytajało, nasłuchując jeno wieści z coraz burzliwszych obrad sejmowych.
Wtedy zniecierpliwiony Sievers, celem odwrócenia publicznej uwagi od materyi politycznych, nakazał swoim socyuszom urządzanie przyjęć i balów, nie żałując ekspensów dla mniej zasobnych lub ociągających się.
Pierwszy wystąpił Nowakowski — i wytłuczono mu szyby, a nazajutrz ledwie się salwował z rąk jakichś oberwańców.
Więc pani Ożarowska i cała wybrana socyeta wznowiła przerwane zabawy, pod opieką gwardyi litewskiej bowiem hetman nie dowierzał koronnej. Codziennych obiadów Sieversowvch dla posłów i stronników strzegła cała kompania jegrów. Pomniejszych zebrań pilnowali marszałkowscy lub miejskie pachoły, ale, pomimo tego, powracających z owych przyjęć często spotykały siurpryzy, że ich obrzucano błotem i kamieniami.
Skorzystał z tych okoliczności ambasador i pod pozorem bezpieczeństwa kazał dać stałe straże dygnitarzom, wybitnym posłom, ważniejszym personom, a miasto zalał wojskiem i wziął pod taki nadzór, że bez przepustki, wydanej przez komendanta, nikt się nie ważył pokazywać na ulicach, ni wyjeżdżać.
Wpłynęło to cale skutecznie na animusz pospólstwa, lecz nie uspokoiło wzburzenia powszechności.