Strona:Władysław Stanisław Reymont - Rok 1794 - Ostatni sejm Rzeczypospolitej.djvu/458

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Raczej nam oddać wszystką Rzeczpospolitą pod opiekę imperatorowej! — wołali stronnicy Kossakowskich, a wraz z nimi większość zrozpaczonych.
Drudzy zaś, z których głównie przyczyny kraj przyszedł do takiego upadku i poniżenia, jak bywszy hetman Rzewuski i część generalności targowickiej z wojewodą sieradzkim, Walewskim, na czele, chciała rozpisywać uniwersały na pospolite ruszenie i mieczem a ogniem zanieść odpowiedź królowi pruskiemu — ale Sievers czuwał i w porę a skutecznie takowe zamysły przygasił, grożąc malkontentom konfiskatą majętności i wysłaniem. Już bowiem zrzucił maskę życzliwości, coraz brutalniej naciskając Sejm do przyjęcia pruskich żądań.
Najgłębsza, bo bezradna rozpacz ogarnęła umysły cnotliwych i serca. Rzeczpospolita leciała w przepaść bez nadziei jakiegobądź ocalenia...
Nie zwątpiła tylko w jej podźwignięcie i żywot nieśmiertelny ta przyczajona do czasu garść sprzysiężonych i egzulów, tułających się po obcych krajach, lecz tego ani się mogła domyślać powszechność, wystawiona na wszystkie udręczenia niepokojów, żałości i najczarniejszych trwóg.
Przez te pamiętne dni, od 26 sierpnia do 2 września, Grodno dawało z siebie obraz zgoła niepowszedni, tak było do dna wzburzone i rozanimowane. Wszyscy i na każdem miejscu zajmowali się jeno sprawą traktatu, ważąc w nieskończonych deliberacyach widoki jej przyjęcia lub odrzucenia przez Sejm. Nawet pospólstwo, ku niemałemu zdumieniu, dawało wyraz swej