Strona:Władysław Stanisław Reymont - Rok 1794 - Ostatni sejm Rzeczypospolitej.djvu/312

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

»Wszystkie twoje czyny, Najjaśniejszy Panie, zapisane są na czarnej karcie dziejów, jedna ci tylko pozostała karta złota, jeślibyś nie dopuścił innym i sam nie ściągnął ręki do potwierdzenia zaboru pruskiego«.
— Cnotliwy głos i słuszny!
— Słuszny! Słuszny! — podniosły się wołania i na przypomnienie króla pruskiego zdrad i przeniewierstw, zawrzał srogi gniew, aż ten i ów trzaskał w szable.
— Podam jeszcze waszmościom ostatni a najprzedniejszy antypast. — »Winieneś, Miłościwy Panie — czytał dobitnie Sieradzanin — coś znakomitszego narodowi poświęcić, niźli tylko traktatów rozbiorowych podpisy«.
Snadź mocno dojęła żywa, krwawiąca rana, bo uczyniła się chwila złowrogiej ciszy, aż ktoś jęknął posępnie:
— Jedna klęska to nieszczęsne panowanie.
Zakrzyczeli go jednak królewscy adherenci, a któryś zawołał gniewnie:
— Magnaci, oto sprawcy wszystkiego, oto najwinniejsi...
— Święta prawda — popierał go chudy jegomość w wytartej kontusinie. — Wszak już Gosławski wołał na sejmie: »Któż żebrał pomocy obcego oręża przeciw współrodakom, jeśli nie możni? Któż przeszkadzał w naprawie Rzeczypospolitej, jeśli nie oni?«
— Wszyscy są winni grzechów przeciwko ojczyźnie — zagrzmiał uroczyście siwy jegomość, któremu