Strona:Władysław Stanisław Reymont - Rok 1794 - Ostatni sejm Rzeczypospolitej.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ależ pani hrabina ma niezmierną eksperyencyę spraw politycznych! — wykrzyknął z udaną atencyą.
— Powtarzam, czego mnie kuzyn nauczy — odpowiedziała skromnie, przerzucając się do drobiazgów życia grodzieńskiego i chwaląc nad miarę polską gościnność, oświecenie piękność kobiet i galanckość mężczyzn; wyniosła przy tej okazyi wielkoduszność króla, jego niezwykły umysł i szlachetność.
Nie negował jej w niczem, a tylko tu i owdzie przy zdarzonej sposobności wyznawał się być zasad uświęconych i wrogiem wszelkiego nowatorstwa.
Hrabina z coraz żywszą przyjemnością brała go na spytki, obrzucając przy tem powłóczystemi spojrzeniami, gdyż kawaler wydał się jej cale układnym i urodziwym. Popielaty blondyn, o włosach przyciętych à la Titus i orlej twarzy, wysoki, w barach w miarę rozrosły, w stanie smukły, wyraz miał wyniosły, ruchy sprężyste, głos melodyjny i szafirowe oczy o długich czarnych rzęsach i brwiach, przecinających białe czoło groźnym łukiem.
Odpowiadał z wyszukaną, górną grzecznością, lecz patrzał hardo i przenikliwie. Przystrojony był przytem wedle najnowszego wzoru, we frak wiśniowy, wielce ogoniasty, z krótką talią i kołnierzem płasko wywiniętym; na szyi miał białą chustę w błękitne grochy, tak suto owiniętą, że sięgała do pół brody, kamizelę bladobłękitną, zahaftowaną złotymi pasami kwiatków, spodnie paljowe, obcisłe do kostek i pantofle bez sprzączek; laskę ze złotą gałką trzymał w ręku, dwie dewizki od