Strona:Władysław Stanisław Reymont - Krosnowa i świat.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Spytaj pan zakochanego, czy lubi swój ideał.
— Szkoda, że pan nie może jechać! Good bye! — rzekł, ściskając mi rękę na pożegnanie, gdyśmy stanęli w porcie. — Good hye.
Pierwszy raz w życiu zazdrościłem czegoś bliźniemu.
I takeśmy się rozstali i zapewne nigdy się nie zejdziemy. Lepiej stokroć przechodzić nieznanym i nie poznawać nikogo, zwłaszcza dusz pokrewnych, gdyż ból odrywania się jest zbyt okropny.
Londyn 18/7, 94.

II.
NIEDZIELA W LONDYNIE.

Londyn w niedzielę do południa ma specjalną fizjognomję. Wszystkie sklepy zamknięte, na ulicach cicho, ani cabów, ani tramwajów, ani powozów prywatnych. To gwarne, kipiące szalonym ruchem miasto stoi ciche i opustoszałe. Snują się tyl-