Strona:Władysław Stanisław Reymont - Krosnowa i świat.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ko odświętnie wystrojone gromadki, zdążające do świątyń na nabożeństwa.
Na rogu jakiejś ciasnej uliczki, biegnącej ku Tamizie, siwy gentleman w cylindrze stoi na przenośnej mównicy i woła donośnym głosem: — Ladies and Gentlemen! — i zaczyna przemawiać do serc i sumienia mową, naszpikowaną cytatami z Pisma świętego. Wzywa, by się nawrócili z pijaństwa, wyrzekli grzechów, zbrodni, whisky i pomyśleli o zbawieniu, bo, kończy: wiele jest mieszkań w domu Ojca mego, jak mówi Chrystus, ale jedyne przejście do wieczności znajdziesz w New Jerusalem or Swedenborgian Church.
Tłum słucha. Drwiny, uśmiechy, spojrzenia pełne politowania towarzyszą mówcy, który ustępuje miejsca młodzieńcowi w dziwacznym mundurze. Młodzieniec ów z wielką swadą wytrawnego parlamentarzysty i z porywającym ogniem opowiada dzieje swego nawrócenia.
Po nim wstępuje na mównicę jakaś kobieta czarno ubrana, chuda, o starej po-