Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 42 —

zabierali ich jako niewolników. Był to najohydniejszy jassyr, bo nie z prawa miecza i zdobyczy, ale na podstawie najpodlejszego frymarku....
Basza chocimski, tak blizki widowni okropnego buntu, chętnie kupował jeńców, dobijał się nawet o ten towar żywy. Zachowało się nawet historyczne świadectwo tego potwornego handlu, który jest jednym z najwstrętniejszych rysów opłakanego czasu.
Branicki, łowczy koronny, który ze swym korpusem odgrywał wielką rolę w uskromieniu ciżby, tak pisze w jednym ze swych listów do króla Stanisława Augusta:
„Gdybym był sądził uczciwą dla mnie intratą, tobym za tych ludzi (hajdamaków) od Turków za jednego po 500 lewów dostał....“
To co nie uchodziło dostojnikowi Rzeczypospolitej, co było w oczach jego ohydną niegodziwością, nie nastręczało niejednemu może z podkomendnych skrupułów....
Tyle na usprawiedliwienie figury, którą wprowadziliśmy do naszego opo-