Strona:Voltaire - Refleksye.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żyjmy z światów. Prześcignęliśmy naszego mistrza o niebo. Za jego czasów istniało pięć odrzuconych przez Boga możliwości Kosmosu. Dziś wiemy, że projektów takich była niezliczona wielość i z tych Pan Bóg wybrał najdoskonalszy. Pójdź, — nie będziesz żałował“.
Tak rzekł, zasię odpowiedziałem, co następuje: „Przyjacielu! rzekłeś jakoby prawdę. Światy, które Bóg miał do wyboru, były albo lepsze, albo równe sobie, albo gorsze. Gorszego nikt nie wybiera — zwłaszcza Pan Bóg, równe sobie, gdyby istniały, nie warte były wyboru. Musiał więc wybrać nienajgorszy. Wielką, wielką zwiastowałeś mi prawdę.“

(Le Philosophe ignorant.)

== ... Pan baron (Thunder — ten — tronckh) należał do najmożniejszej szlachty w Westfalii. Zamek jego miał okna i drzwi na właściwem miejscu. Wielka sala przyozdobiona była dywanami. Wszystkie psy zamkowego podwórca mogłyby się złożyć na sforę. Z koniuchów można byłoby w razie potrzeby uformować nagonkę. Wikary był jego wielkim jałmużnikiem. Wszyscy domownicy nazywali pana barona panem baronem i facecye jego pokrywali należnym śmiechem.
Pani baronowa ważyła 350 funtów, cieszyła się z tego powodu wielkiem śród chudopachoków uznaniem i z wdziękiem, właściwym osobie takich rozmia-