Strona:Voltaire - Refleksye.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czoła, podejmuje się najmozolniejszych robót, by módz wydrzeć ziemi środki do życia. Nie mają więc na zbrodnie zawodowe czasu. Do pozostałych 10 milionów należy klasa ludzi wykształconych, którzy nic nie czynią i używają subtelnych rozkoszy: ludzie talentu, artyści, kapłani, urzędnicy, zachowujący z konieczności lojalne pozory uczciwości.
Któż więc uprawia zło dla nałogu i potrzeby?
Chyba — politycy, świeccy i duchowni. Ci rzeczywiście zakłócają porządek świata i podnoszą najwstrętniejszą wrzawę. Ci i jeszcze kilka tysięcy najemnych łotrów, którzy polityce służą.
Ale i tego plugawstwa w stanie czynnym będzie nie więcej, jak milion, już po wliczeniu do zacnej kompanii — bandy zawodowych łotrzyków i wisielców, trudniących się po wielkich drogach uczciwym rabunkiem.
Widzicie jako na dłoni z tej idylli, że sieć szatana, w którą przychwycił ziemię całą, jest wysoce niezdarną, potomstwo jego nieliczne, sfera działania — ograniczoną. Hipochondryk który mówi: „wszystko jest złe“, sybaryta, który mówi: „wszystko jest dobre“ — nie tworzą zasady, ale opowiadają nam historyę własnego żywota.

(D. Ph.)

== Gdym tak oto przebiegał światy w celach poznania, spotkałem jednego ucznia Platona.
„Pójdź“ — rzekł — „pójdź ze mną: w najlepszym