Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Meksyk.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z głodu i zimna. Po kilku miesiącach przechodnia znaleźli jej ciało, które w tym straszliwym klimacie nie ulega rozkładowi i pochowali, przykrywszy mogiłę kupą kamieni. Historja tej kobiety rozeszła się szeroko po całym kraju. Wielu ludzi przed nią zginęło na pustyniowym szlaku Atakamy, żaden jednak nie zdołał wzbudzić takiego zainteresowania.
Odtąd przy mogile wędrowcy zawsze zatrzymywali się, aby zmówić pacierz za jej duszę i wrzucić grosz jałmużny do postawionej w tym celu blaszanej puszki od konserw. Raz na rok jeden z samotników, zamieszkałych na Despoblado, przychodził zabrać pieniądze i odnieść do księdza na msze żałobne.
Pieniądze leżały miesiącami na mogile i „nie zdarzyło się nigdy, aby jakikolwiek przechodzień ośmielił się naruszyć najmniejszą cząstkę świętego depozytu. Ludzie ci, z których niemal każdy miał na sumieniu zbrodnię, wierzyli głęboko, że jałmużna złożona na tej mogile, dopomoże im do szczęśliwego dokończenia podróży.
Rozalindo dostrzegł wreszcie mogiłę: Stos kamieni, oparty o skałę, podobny do szczątków starego muruj dwa zczerniałe i spękane kawałki drzewa tworzyły krzyż, a pod krzyżem stała puszka blaszana.
Rozalindo zbadał jej zawartość: przyciśnięte kamieniem, aby ich wiatr nie uniósł, leżało tam kilka banknotów dolarowych oraz garść drobnej monety; widocznie bardzo już dawno nikt nie przychodził po odbiór pieniędzy.
Gaucho zdjął kapelusz, odmówił wszystkie modlitwy, jakie pamiętał, wyciągnął z kieszeni chustkę, w której miał cały swój majątek: pozostało mu zaledwie trzy pezos i kilka centów, w pierwszych bowiem dniach podróży gościnę musiał opłacać —stanowiło to bowiem źródło dochodów ubogich koziarzy pustynnych.
Rozalindo doszedł do przekonania, iż posiadał za