Strona:Verner von Heidenstam-Hans Alienus.djvu/400

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Spalono księgi prawa. Dla dzikich, czy dzieci nadawało się jeszcze moje przesłuchiwanie sądowe, lub zamykanie w drewnianych komorach, ludziom kulturalnym starczyła kara wstydu i wyrok własnego sumienia. Jeśli ktoś popełnił czyn hańbiący, wydawał sam na siebie wyrok śmierci i to godziło społeczeństwo z pamięcią o nim. Nauczyliśmy się z powrotem szanować Rzymian, którzy dotknięci nieszczęściem otwierali sobie po uczcie żyły. Puste, głupie wieki mieszczaństwa uznały to za lekkomyślność, my jednak wiedzieliśmy, że śmierć taka, jedynie godna człowieka, w gruncie rzeczy oznacza uszlachetniony zmysł piękna, oraz pogląd na świat, głęboki i przepojony miłością, oraz szacunkiem dla słonecznej strony życia. Wyraz: państwo, uznano za przestarzały. Gdybyś się był u nas zjawił, zostałbyś samoistnem królestwem, Hansem Alienusem.
Ojciec odkrząknął, roześmiał się i dodał:
— Jednak w chwili największego rozkwitu wyspy gwoździa i młota ogarnęła mnie iście człowiecza tęsknota za tem, co opuściłem, rozpiąwszy tedy żagiel mej łódeczki, przepłynąłem z powrotem przez dywan do fotela. Ale już odtąd miałem te same niemal co ty poglądy na znaczenie instynktu piękna, choć nie wiem, jak się to stało. Może posiadamy obaj to samo dziedzictwo myśli. Odsłoń firanki i zdejm czarną skrzynkę, a pokażę ci coś... Nie... nie, tę która stoi pod teleskopem.
Hans zdjął ciężką dość skrzynkę, pokrytą czerwonawo brunatną skórą, o mosiężnych okuciach i postawił ją na stole przed ojcem, który zdmuchnął troskliwie kurz z pokrywki, zanim ją otwarł. Lekki odór pleśni i zamkniętego powietrza uniósł się z po-